Podczas debaty uczestniczki zdiagnozowały liczne problemy związane z niskim statusem książki dziecięcej i czytania w Polsce, przytaczając przykłady i argumenty ze swoich dziedzin. Oto podsumowanie dyskusji – streszczenie głównych punktów i wątków, które pojawiły się w wypowiedziach rozmówczyń i prowadzącego:
● Książki dla dzieci to dziedzina o szczególnym znaczeniu. Książki czytane w dzieciństwie to najważniejsze lektury w naszym czytelniczym życiu – to one kształtują nas w największym stopniu. Książki dla dzieci i młodzieży to ważny ekonomicznie segment rynku książki. Polscy twórcy i twórczynie książki dziecięcej od lat odnoszą znaczące sukcesy międzynarodowe – ich książki zdobywają prestiżowe nagrody i są tłumaczone na wiele języków. Mimo to książki dla dzieci i młodzieży są od dawna pomijane w dyskusji publicznej.
● Książki dla dzieci i młodzieży nie są recenzowane w opiniotwórczej prasie, rzadko pojawiają się w audycjach radiowych czy telewizyjnych. O tym, że może być inaczej, świadczą przykłady z krajów o bardziej rozwiniętej kulturze czytania, gdzie najbardziej prestiżowe tytuły prasowe – jak „Guardian”, „New York Times” czy „Die Zeit” – mają stałe rubryki poświęcone literaturze dziecięcej, a recenzje literatury dziecięcej bywają bardzo obszerne i dogłębne. W Polsce nieobecność recenzji literatury dziecięcej w wysokonakładowej prasie ogólnej jest dojmująca. Takie recenzje pojawiają się niemal wyłącznie w prasie specjalistycznej i w internecie – w miejscach, do których mogą dotrzeć osoby głębiej zainteresowane i mające rozeznanie w temacie. Brakuje jednak regularnej obecności literatury dziecięcej w mediach niespecjalistycznych, dzięki której wiedza o tym, co w tej dziedzinie istotne i wartościowe, mogłaby docierać do szerokiego grona odbiorców. Taka obecność kształtowałaby również szerszą świadomość dotyczącą istotności literatury i kultury skierowanej do dziecięcego odbiorcy. Tymczasem w dużych polskich mediach nie ma dziennikarzy specjalizujących się w literaturze dziecięcej ani miejsca na materiały dotyczące tej tematyki.
● Nagrody przyznawane twórcom literatury dziecięcej i młodzieżowej nie są traktowane na równi z „dorosłymi” nagrodami literackimi. Nie wymienia się ich wśród ważnych polskich nagród literackich, a ich wyniki nie są omawiane w opiniotwórczych mediach i nie przebijają się do opinii publicznej. Nie mają też w związku z tym żadnego przełożenia na sprzedaż nagrodzonych książek. Inaczej jest choćby w Niemczech, gdzie najważniejsza nagroda – finansowana przez państwo Deutscher Jugendliteraturpreis – cieszy się ogromnym prestiżem, wręczana jest przez minister rządu federalnego Niemiec na wielkiej gali transmitowanej w telewizji, na największych na świecie targach książki we Frankfurcie, i znacząco wpływa na sprzedaż wyróżnionych tytułów. Nominacje do nagrody ogłaszane są pół roku przed ogłoszeniem wyników na targach książki w Lipsku (największych targach literatury niemieckojęzycznej). Przez te pół roku nominowane tytuły są mocno obecne w obiegu czytelniczym – eksponowane w księgarniach ze specjalnymi oznaczeniami, czytane przez kluby czytelnicze. Polskie media nie informują nawet o laureatach najbardziej prestiżowych światowych nagród w dziedzinie literatury dziecięcej – jak Astrid Lindgren Memorial Award (znajdująca się w ścisłej czołówce światowych nagród literackich o najwyższej wartości finansowej – kwota nagrody to 5 milionów koron szwedzkich, czyli 513 000 dolarów, ponad połowa wysokości literackiej nagrody Nobla).
● W sytuacji, gdy w mediach nie ma miejsca na recenzje książkowe, istniejące nagrody dla literatury dziecięcej mogłyby być istotną rekomendacją dla rodziców szukających wartościowych książek dla dzieci i realnie wpływać na sprzedaż nagradzanych tytułów. Wymagałoby to jednak partnerstw medialnych i instytucjonalnych, które pozwoliłyby dotrzeć z informacjami o nagrodach do opinii publicznej i zbudować ich prestiż w świadomości szerszej grupy odbiorców.
● Literatura dziecięca i związane z nią środowiska są bardzo sfeminizowane, zdominowane przez kobiety. To także – ze względu na patriarchalny charakter kultury polskiej – wiąże się z niskim statusem tej literatury. Problem ten dotyczy również zawodów, które w naturalny sposób związane są z promowaniem czytania i literatury wśród dzieci i młodzieży: nauczyciela i bibliotekarza. Są sfeminizowane, nisko wynagradzane i nie cieszą się prestiżem. Jednocześnie poziom czytelnictwa wśród chłopców jest wyraźnie niższy niż wśród dziewczynek. Brakuje pozytywnych męskich wzorców promujących czytanie, z którymi chłopcy mogliby się identyfikować. Z nieczytających chłopców wyrastają nieczytający mężczyźni, którzy później zyskują wpływy, zostają decydentami i reprodukują porządek, w którym czytanie i literatura to dziedziny nieistotne. Nie mamy wśród naszych polityków odpowiednika Baracka Obamy, którego rekomendacje windują książki na listy bestsellerów. Dzieci przejmują od dorosłych system wartości, w którym czytanie jest zajęciem nieistotnym i drugorzędnym, a książka nieatrakcyjnym obiektem. Nieczytający dorośli wychowują nieczytające dzieci. Potrzebne są systemowe rozwiązania, które pomogą to zmienić.
● Polscy chłopcy przestają czytać około 10. roku życia. Niezbędne są rozwiązania, które pomogą temu przeciwdziałać i uczynią czytanie czynnością równie atrakcyjną dla chłopców, jak dla dziewczynek. Jednym z nich może być dążenie do uczynienia bibliotek miejscem bardziej atrakcyjnym dla chłopców. Wśród bibliotekarzy powinno być więcej mężczyzn – na wzór bibliotek francuskich, gdzie mężczyźni stanowią połowę załogi. Oferta dodatkowych zajęć bibliotecznych powinna także częściej uwzględniać chłopięce zainteresowania.
● By czytanie stało się atrakcyjne, niezbędne jest oderwanie go od obowiązku w szkole – nie powinno się kojarzyć z odpytywaniem i sprawdzianami. Dobrym wzorem są tu szkoły skandynawskie, gdzie lekcje zaczynają się od 15 minut swobodnej, samodzielnej lektury. Uczniowie i nauczyciele czytają wtedy dla przyjemności dowolne przyniesione przez siebie książki, z których nikt nie jest potem odpytywany.
● Przestrzeń rodziny jest w Polsce przestrzenią prywatną. Obejmuje to także relacje rodziców z dziećmi i sferę wychowania – w tym czytanie książek dziecięcych. W związku z tym, jako zagadnienie ze sfery prywatnej, to, co związane z książkami dziecięcymi nie jest w Polsce problemem publicznym ani ważnym problemem społecznym. Literatura dziecięca jest wykluczona podwójnie – jako przestrzeń kobieca (bo przestrzeń rodziny jest przestrzenią kobiecą) i jako przestrzeń rodzinna – czyli prywatna, wykluczona z życia publicznego.
● Dzieci nie są w Polsce traktowane poważnie – są infantylizowane, proponuje im się treści poniżej ich możliwości intelektualnych. Nie są także poważnie traktowani dorośli zajmujący się dziećmi, jak wspomniani nauczyciele czy bibliotekarze.
● Brakuje systemowych rozwiązań dotyczących obecności książek w szkołach i przedszkolach. Biblioteki szkolne są zorientowane na lektury szkolne, a w obecność książek w przedszkolach publicznych jest przypadkowa i nieusystematyzowana.
● Doświadczenie pracy w bibliotece dziecięcej wskazuje, że rodzice często traktują czytanie i książki dla dzieci bardzo użytkowo. Sama umiejętność czytania jest postrzegana jako przydatna w życiu i niezbędna dla osiągnięcia sukcesu zawodowego. Jednak z chwilą gdy dziecko ją zdobędzie i nauczy się płynnie czytać, rodzice tracą zainteresowanie motywowaniem go do dalszego czytania. Wybierając lektury dla młodszych dzieci, dorośli szukają przede wszystkim prostych książek, które pozwolą skutecznie rozwiązać konkretne życiowe problemy – rozstać się z nocnikiem czy poradzić sobie ze złością. Królują książki o charakterze edukacyjnym. Nie jest natomiast doceniana wartość literatury dziecięcej samej w sobie, w tym wartość opowieści i bogactwa, jakie wnosi ona w sferę emocji i wyobraźni. Nie docenia się opowieści, która może być złożona i niejednoznaczna, a przy tym – jako symulacja życia – oferuje głębię i różnorodność przeżyć, otwiera, uczy empatii, dostrzegania potrzeb innych i rozumienia ich intencji. Nie dostrzega się potencjału rozwoju poprzez opowieść ani wartości czytania dla przyjemności.
W debacie udział wzięły:
Aleksandra Byrska
Absolwentka filologii polskiej i krytyki literackiej na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz logopedii na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Krytyczka, bibliotekarka, poetka. Przygotowuje rozprawę doktorską na temat intymności i skandalu w prozie polskiej po 2010 roku. Wiersze publikowała w „Małym Formacie”, „Wakacie”, „Salt Hill Journal” i „La Piccioletta Barca”.
Jadwiga Jędryas
Współzałożycielka i współwydawczyni Wydawnictwa Dwie Siostry, zajmuje się w nim również prawami zagranicznymi. Tłumaczka literacka z języka niderlandzkiego, angielskiego i francuskiego. Absolwentka Instytutu Lingwistyki Stosowanej UW (przekład ustny z języka francuskiego i angielskiego) i kursu podyplomowego Katolickiego Uniwersytetu w Lowanium. W latach 2003–2015 tłumaczka pisemna Parlamentu Europejskiego.
Paulina Małochleb
Krytyczka i badaczka literatury. Laureatka Nagrody Prezesa Rady Ministrów i Stypendium Młoda Polska NCK. Autorka książki Przepisywanie historii. Powstanie styczniowe w powieści polskiej (2014).
Joanna Olech
Pisze i ilustruje książki dla dzieci i młodzieży, za które otrzymała kilka ważnych nagród. Zadebiutowała Dynastią Miziołków. Jej inne książki to: Miziołki wracają, Kto ty jesteś?, Pompon w rodzinie Fisiów, Mam prawo i nie zawaham się go użyć, Tym razem ci się upiekło. Lista książek zilustrowanych przez nią jest dłuższa. Joanna Olech jest także współautorką podręczników szkolnych do języka polskiego i jurorką konkursów literackich. Jest jedną z nielicznych w Polsce osób regularnie publikujących artykuły i recenzje na temat literatury dziecięcej.
Katarzyna Ryrych
Z wykształcenia anglistka, z zamiłowania malarka i pisarka, autorka licznych książek dla dorosłych, młodzieży i drobiazgu, jak pieszczotliwie mówi o dzieciach. Pięciokrotna laureatka Konkursu Literackiego im. Astrid Lindgren, w którego V edycji zdobyła także Grand Prix. Jej książki otrzymały m.in.: Nagrodę Literacką im. Kornela Makuszyńskiego, Książkę Roku Polskiej Sekcji IBBY, nagrodę Literacka Podróż Hestii, Nagrodę Specjalną Polskiej Sekcji IBBY w kategorii „Dziecko jest najważniejsze” (dla Wyspa mojej siostry). Jej książki zostały wpisane na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej oraz międzynarodową listę IBBY Outstanding Books for Young People with Disabilities. Mama dwóch synów, przyjaciółka kotów i psów. Lubi rowerowe wyprawy, dwuosobowe plenery i truskawki ze śmietaną. I książki, które kupuje nałogowo.
Debatę poprowadził:
Szymon Kloska
Krytyk i aktywista literacki. O książkach opowiada w radiu i telewizji, czasami pisuje w prasie drukowanej i innej. Prowadził liczne programy telewizyjne i audycje o literaturze, m.in.: „WOK – Wszystko o Kulturze”, „Książki na Lato”, „Myślnik” i „Tygodnik Kulturalny”. Obecnie wchodzi w skład redakcji „Nowego Tygodnika Kulturalnego”. Od przeszło dekady współprowadzi audycję „Piątka z literatury” w RMF Classic. Wieloletni pracownik Instytut Książki, od stycznia 2017 roku związany z KBF i programem Kraków Miasto Literatury UNESCO, w ramach którego m.in. pełnił funkcję kuratora programu Lem 2021. Współtwórca Festiwalu Literatury dla Dzieci. Rzecznik Nagrody Literackiej Gdynia i kurator Festiwalu Miasto Słowa, który towarzyszy nagrodzie. Od wielu lat prowadzi w Krakowie Dyskusyjne Kluby Czytelnicze – Reportaż. Wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim.